Obcy pośród setek ludzi

by



To smutne, że poprzez system, który ma tyle wad musimy rozdzielać się z rodziną. Każda cząstka nas powoli ulega rozkładowi i rozpada się na miliony kawałków, nie mogąc z powrotem do siebie wrócić. Dalekie wyjazdy za tak zwanym "chlebem" co roku rozbijają setki rodzin i tylko dlatego, że w Polsce nie możemy znaleźć porządnego miejsca pracy. Rząd zamiast myśleć o obywatelach, co raz częściej skupia się na samym sobie. Na pewno są wśród Nas osoby, które z wyjazdu wyniosły masę dobrego i to się ceni, lecz w tej chwili chciałabym się zagłębić w uczucia osób, które nie mają innego wyjścia, a muszą wyjechać. Wielkie nadzieje pokładane w obcym kraju, często nie sprostują naszym wymaganiom, często czujemy się jak kanarek w klatce, który mimo szczelin w niej, czuje się jakby był otoczony litym betonem. I nie wiedząc kiedy, na Nasz pełen nadziei scenariusz, spada wielka kropla czarnego atramentu, powodująca czarną rozpacz. Jak przetrwać w chwili, gdy nic nie idzie po Naszej myśli, a wielkie nadzieje zamieniają się w płonne nadzieje? W pewnym momencie budzimy się z tak zwaną ręką w nocniku, a wyjazd nie wydaje się już  tak dobrym pomysłem, jakim był kilka miesięcy temu. Daleko od rodziny, wsparcia bliskich, znajomych zakątków, znanych rzeczy, czujemy się obcy w obcym kraju. Są ludzie i ludzie. Pierwsza grupa to odważni i silni, druga to także odważni, ale już nie tak silni. Psychika ludzka jest bardzo złożona i nie sposób przewidzieć wcześniej, co będziemy czuć, nie doświadczając tego. Wychodzi na jaw, że mimo wszystko człowiek, to istota stadna i zdana sama na siebie, bez bliskich w okół na dłuższą metę nie wytrzyma presji bycia samotnym. Wyjątki od reguły istnieję, ale czy także Ty nie potrzebujesz czasami ciepła drugiej osoby obok?

https://www.youtube.com/watch?v=DRsYYYYqB8w